Kolejny raz przekonałem się, że oszustwo i kłamstwo nawet w taki dzień, kiedy wszyscy mówią nieprawdę, czyli Prima Aprilis, ma swoje skutki i trzeba ponosić konsekwencje. Czas na to, żeby zrobić rachunek sumienia.
Czym jest rachunek sumienia
Na stronie dominikanie.pl, która jest na pierwszym miejscu w google po wpisaniu hasła rachunek sumienia przeczytamy:
W potocznym znaczeniu to krytyczna i sprawiedliwa ocena własnego zachowania moralnego, zestawienie własnego postępowania z obiektywnie istniejącymi wartościami. By miał wartość i był skuteczny – powinien być szczery, zakończony aktem żalu za popełnione złe uczynki i zobowiązaniem się do osobistej poprawy. Częsty rachunek sumienia to nieodzowny warunek w rozwoju duchowym i moralnym człowieka…
Mimo, że nadal wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia artykuł napisany przeze mnie 1 kwietnia był bardziej moją teorią i punktem widzenia, niż prawdą i doświadczeniem.
Czy dobre intencje są w stanie usprawiedliwić kłamstwo?
Nie. Kłamstwo jest kłamstwem.
W moim przypadku akurat był nieudany żart, który polegał na oszukaniu znajomych w dniu 1 kwietnia, że jestem w związku z młodą modelką Julią Śmigielską.
Dużo ludzi tak robi: ogłaszają, że się zaręczyli, że czekają na dziecko, że dostali super pracę itd. Nikt potem nie robi rachunku sumienia. O co chodzi w mojej sytuacji.
Jakie miałem intencje:
- Po pierwsze, chciałem opowiedzieć jak największej ilości swoich znajomych o tym, jaki niezwykły był pierwszy dzień wiosny dla mnie. Atmosfera miłości podczas sesji fotograficznej jest prawdziwym filmem backstage’owym.
- Chciałem korzystając z okazji Prima Aprilis w niezwykły sposób wypromować swoje działania jako fotografa i kreatywnie podchodzącego do każdej sytuacji człowieka :)
- Dodatkowo była to promocja działań całej ekipy: stylistki, makijażystki, modelki, pomocnika i filmowca w tej sytuacji Darka Kanabusa.
- Tekst miał być pozytywnym przekazem, inspiracją oraz dzieleniem się emocjami i przemyśleniami.
- Korzystając z wiedzy pozycjonowania, chciałem z tekstem o miłości wysoko na listę wyszukiwań
Co z tego wyszło:
Nigdy nie zapomnę historii z dzieciństwa, kiedy mama w dzień 1 kwietnia wiedząc, że bardzo lubię banany spytała mnie: Na śniadanie jemy banany smażone czy zapiekane. Byłem bardzo rozczarowany, kiedy się dowiedziałem, że to jest żart i bananów w ogóle nie ma, a na śniadanie mamy kaszę.
- Bardzo dużo ludzi uwierzyło w tę historię, bo mnie znają i wiedzą, że to wszystko jest w moim stylu. Uwierzyli w bajkę, która się przydarzyła ich bliskiej osobie. Dostałem więc sporo podziękowań od samego rana, za pozytywny ładunek energii, sam też po napisaniu i publikacji tekstu nie mogłem przestać się uśmiechać z radości. :) Co może być lepsze od tego, kiedy ludzi dookoła są radośni, uśmiechnięci i wierzą, jak dzieci w bajki.
- Bliski mi człowiek nawet mnie zacytował – byłem tym pozytywnie zaskoczony. Cieszyło mnie to, że moje prawdziwe przemyślenia trafiają do ludzi i inspirują.
- Co do pozycjonowania – wylądowałem na 71 miejscu w wyniku wyszukiwań.
Rachunek sumienia z żartu na Prima Aprilis
Przesadziłem z formą żartu. Podtrzymałem radość i wiarę ludzi przez dłuższy czas.
Nie żałuję tego, co zrobiłem. Bo wiele mnie to nauczyło. Również dowiedziałem się o tym, kto wierzy we mnie i życzy mi dobrze. Jestem gotów ponieść konsekwencje w postaci:
- braku zaufania ludzi, które znają mnie powierzchownie,
- kłopotów w relacjach damsko-męskich,
- niedowierzania mnie nawet przez ludzi, które znają mnie dobrze.
Dziękuję Wam i przepraszam wszystkich za to, że tym razem to był tylko żart, obowiązuję się poprawić i następnym razem poinformować wszystkich o prawdziwym związku. :-D
Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Wielkanocnych!