Nawet nie zwróciłem uwagę, jak zgubiłem kabel od dysku zewnętrznego, zaślepkę od kamerki i czas na szukanie tego wszystkiego. Wydarzyło się to w dzień, kiedy było zaćmienie słońca. Miałem zaćmienie w głowie, które się zdarza o wiele częściej i warto wiedzieć, jak je obserwować, żeby zapobiec skutkom ubocznym w postaci strat przedmiotów, ludzi, życia.
Media informują nas o zaćmieniu słońca… ale jak przywidywać zaćmienie w głowie
Prasa umie podkręcić atmosferę i nakręcić wszystkich do robienia czegoś, czego być może już nigdy nie będziemy mogli zrobić, doświadczyć, przeżyć. Wszyscy jesteśmy wtedy pobudzeni!
Jak można nie skorzystać z wyjątkowej okazji, ostatniej możliwości coś zrobić, super oferty? Boom bang bam – zaczęły się wybuchy, tym razem nie na słońcu, tylko w głowie…
Świetnym przykładem jest tegoroczne zaćmienie słońca, które się wydarzyło w piątek 20 marca tydzień po piątku 13go, kiedy też był wyjątkowy dzień i tańczyłem w skm z grupą Miejskie tańce O-O-O-O-O.
Czytamy w prasie i w internecie: „Zaćmienie słońca – nie przegap”. Mówią o tym znajomi: „Musisz zobaczyć to teraz!!! Następne zaćmienie dopiero za pięć lat, w 2020 i to jakieś płytkie i widoczne z jednej lokalizacji w Polsce. ”
W takich sytuacjach, zapominamy o wszystkim, zostawiamy na chwilę pracę, bierzemy wolne, szukamy teleskop, jakieś folie mylarowe i resztę odpowiedniego sprzętu po znajomych. W końcu wyjeżdżamy oglądać zaćmienie słońca gdzieś do wyjątkowego miejsca, gdzie napisali, że będzie najlepsza widoczność lub gdzieś, gdzie nikt tego nie robi. Chcemy być jeszcze bardziej wyjątkowi niż wszyscy w takie wyjątkowe chwili. :)
Zgadnijcie w którym momencie nastąpiło zaćmienie w głowie? Kiedy zaczęły się fajerwerki i podejmowanie gwałtownych opartych na emocjach decyzji o zrezygnowaniu z rzeczy podstawowych na rzecz niecodziennej sytuacji.
Od razu napiszę, że uważam zaćmienia w głowie rzeczą naturalną. Czasem warto się poddać i zawsze warto zaobserwować, jakie zmiany zachodzą w nas, co czujemy, czym się kierujemy podejmując decyzje, jakie później są tego konsekwencje i gdzie to nas prowadzi.
Warto się przyznać, że czasem jesteśmy słabi i gorzej myślimy, taka prawdziwość ze samym sobą nas wzmacnia i pomaga przetrwać te najgorsze chwili, momenty zaćmienia i strat. Pomaga nam uczyć się akceptacji siebie, innych ludzi i świata wokół nas.
W tamten piątek obserwowałem zaćmienie słońca, po czym już nie miałem zaćmienia w głowie
Idąc do pracy obserwowałem jakie niezwykłe jest światło. Robiąc zdjęcia zawsze zwracam uwagę na warunki oświetleniowe. Światło jest podstawą fotografii. Będąc na otwartej przestrzeni widziałem, że cienie nie są tak wyraźne jak zwykle o tej porze dnia, przy tym nie było chmur, więc całym ciałem odczuwałem, że dzieje się coś niezwykłego. Zmrok walczy ze światem :) Taki trochę magiczny i metafizyczny miałem odbiór zaćmienia słońca, póki nie dotarłem do pracy.
Jak się zbliżałem do biura ludzi zaczęli wychodzić na zewnątrz. Byli przygotowani na tę okazję, mieli specjalną ochronną folię mylarową do obserwowania zaćmienia, były aparaty z super ciemnymi filtrami. Tak się ucieszyłem widząc to wszystko, że o wiele bardziej ciekawa była dla mnie obserwacja zachowania ludzi niż obserwowanie tego, jak Księżyc częściowo zasłania słońce.
W tej chwili już nie miałem zaćmienia w głowie, ponieważ sam wiedziałem czego chcę, sam to poczułem i zacząłem się zachowywać zgodnie z tym co jest dla mnie najważniejsze, zgodnie z tym do czego doszedłem a nie ktoś mi powiedział. Nagrywałem filmik i byłem na maksa szczęśliwy! Jest krótki ale uważam, że jest w nim magia miejsca, w którym pracuję. :)
Oczywiście nie mogłem się oprzeć i zrobiłem parę zdjęć zaćmienia słońca. Ale filmik i tak uważam za najlepszą pamiątkę z tamtego wydarzenia. Uchwyciłem najważniejsze, co już się nie powtórzy!
Łapacz chwil, łapacz słońca…
…mogę siebie tak nazwać. Dążę do tego, żeby łapać każdą chwilę. Tu nie chodzi o to, że ucieka mi czas – wcale nie czuję czasu. Łapię momenty, drobiazgi, uśmiechy, słońce, coś co mamy nacodzień i nie przydajemy temu znaczenia lub uwagi. Doceniam wszystko co mam! Każde stworzenie, każdego człowieka, każdy przedmiot, każde miejsce, każde zdarzenie, to wszystko co nas otacza jest wyjątkowe. Warto spróbować uchwycić coś, co nie jest wprost pokazane, powiedziane. Coś między wierszami.
Kiedy jest zaćmienie słońca warto zobaczyć coś poza czarnym kółkiem zasłaniającym białe kółko. Jeśli nie uchwycimy tego, to mogliśmy wcale nie oglądać zdarzenia. Jeśli dla nas są to tylko dwa kółka to możemy mieć te dwa kółka w programie graficznym, po co wyjmować aparat fotograficzny?
Nie rób tego, czego nie czujesz, w czym nie widzisz sensu. Inaczej zaćmienie w głowie może nigdy się nie skończyć.
p.s. Tydzień po zaćmieniu słońca byłem na koncercie WHOMADEWHO. Dziwny zbieg okoliczności zaprowadził mnie do Basenu, gdzie był występ tego dackiego zespołu. Były chwile, kiedy nie mogłem się oprzeć, żeby nie nagrywać. Ale częściej było tak, że tańczyłem nagrywając. Mając świadomość, że w tej sytuacji dobrego filmu nie wyjdzie, przestawałem nagrywać, bo ważniejszy był taniec i cieszenie się wyjątkową chwilą.
Zobaczcie sami, jak warszawska publika przyjęła występ zespołu Whomadewho. Piosenka o tytule The Sun. Ta nazwa też jest przypadkowo nieprzypadkowa. ;)
Życzę miłych obserwacji rzeczywistości i tego co się dzieje w Was i dookoła. Po zaćmieniu, słońce powraca i jest ulga, mamy wyjątkową radość w sobie, ponieważ cieszymy się tym, że fajnie jest tak, jak jest zwykle :)
Podziękowanie dla całej ekipy AVT, która z zachwyceniem oglądała zaćmienie słońca oraz Krzysztofa Happymoon.pl, który pozwolił mi zrobić zdjęcie jego odpowiednio przygotowanym super sprzętem.